Payday loans

W dzielnicy San Angel, gdzie mieszkam, koło przystanku Dr. Galvez, gdzie zawsze wysiadam, znajduje się sklep papierniczy. Może “sklep” to za małe słowo. Taki supermarket papierniczy. Duże to tak, jak dwie przeciętnej wielkości Biedronki. Chciałem kupić koperty zwykłe, białe. Takie na pocztówkę. Po co ktoś ma wiedzieć kogo pozdrawiam, skąd i dlaczego. Do tego może jakąś łatwą książkę. I takie pinezki do tablicy korkowej, tylko w kształcie flagi. Takie bardziej to są szpilki niż pinezki.

Może faktycznie z tymi szpilko – pinezkami przesadziłem. Ale myslałem, że może w tak dużym sklepie znajdzie się coś takiego. Tablice korkowe owszem były. I to dużo. Pinezki zwykłe i takie spacjalnie do tablicy korkowej też, ale takich jak ja chce nie. Może za duże wymagania stawiam ;-) , więc odpuściłem.

Podchodze do stoiska z książkami. Bardzo ładne, kolorowe. Każda w folii !! Ale tak już tutaj mają. Nawet takie na ulicy sprzedawana jest w folii. Na jedno dobrze, bo przynajmniej nikt brudnymi paluchami, albo czasem poślinionymi, nie przewracał stron. Na drugie troche kiepsko, że nie można zobaczyć stylu pisana autora. Może sam początek przeczytać. Co prawda każda książka ma na tylniej okładce mały wstęp, ale czasem to  nie wystarcza. Ja bym sobie zobaczył, czy litery duże (czasem to ważne, jak się po nocach czyta ;-) ), czy słówka proste. Niektóre egzemplarze były odfoliowane, ale nie wszystkie. Zresztą dla mnie to chyba tylko półka z elementarzami ;-) . Przebolałem więc nawet tą folię. Ale gdzie do … są ceny? Na książkach nie ma. Były, bo widać, że ktoś pozrywał, albo poprzekreślał. Na półkach nie ma karteczek z cenami. To ja mam z każdą książką do kasy biegać i pytać? Miałem zapytać gdzie są ceny, bo już na tyle hiszpańskiego się poduczyłem, ale i tak bym nie zrobumiał odpowiedzi, więc odpuściłem. Ale jak tylko trochę bardziej złapie język, to pójde tam i zapytam o cenę każdej książki. Ciekawe przy której się wkurzą :p Chyba, że pani mnie zgasi i powie “Na tym regale książki za 100, na tym za 200, na tym za 300 i tyle” ;-) Tak więc kwestię książki też odpuściłem.

Ide do kopert. Są dużo, bardzo dużo. Pakowane po 50. Dobrze, zawsze się przydadzą. Tutaj duże, tu jeszcze większę. Oooo, są małe. Super. Ale jakieś takie… dziwne. No dobra, białe, ale jakieś takie małe. Patrze na rozmiar 9,2 na 16,4 cm. ??? Innych nie ma. Jak ja mam sobie tam pocztówkę wlożyć? Obciąć trochę z góry i trochę z dołu? Co oni, śmieszni są?  Jestem ciekaw skąd Ci mali meksykanie biorą takie małe karteczki, żeby sobie wysłać te małe liściki. Przecież nawet normalne A4 tam się nie zmieści, choćby nie wiem jak składać. U nas składa się na cztery i się do koperty mieści. Jeszcze jest miejsce na jakieś pieniądze, jakby ktoś chciał dziecku na kolonie wysłać. Może to są koperty na łapówki? Bardziej tam się banknot zmieści niż list. Sprawdze to nastepnym razem ;-)

A tymczasem wszedłem na wikipedie, żeby się dowiedzieć o co chodzi z tymi kopertami. Wiecie dlaczego papier A4 jest akurat takich rozmiarów jakich jest? Otóż są 3 standardy papierów A, B i C. Rozmiary kartki w standardzie A jest tak dobrany, żeby stosunek boków był jak 1 do pierwiastka z 2. Czyli po polsku mówiąc, jak złożymy kartkę A4 na pół, to dostajemy dwie o A5. Rozmiar A0 jest tak dobrany, że jego powierzchnia wynosi 1 metr kwadratowy. Dobre do opowiadania przy piwie ;-)

Czytam dalej wikipedie i dowiaduje się, że standard C opisuje koperty. Nie ma w nim 9,2 na 16,4. Czytam dalej. Jest format amerykaśki papieru. Format Letter. Też jakby go nie złożyć, nie wchodzi. Albo zostaje dużo miejsca. Wniosek – są to koperty na łapówki ;-) Sprawdze jeszcze dzisiaj na poczcie. Może coś więcej mi powiedzą ;-)

No Comments »

No comments yet.

RSS feed for comments on this post. TrackBack URL

Leave a comment